Jeśli chodzi o październikową inflację to na drugim miejscu po Polsce są Węgry z 3,0 proc. inflacją, na trzecim Czechy 2,9 proc. Wiele państw Unii Europejskiej boryka się z deflacją czyli ceny spadają. Największa deflacja jest w Grecji gdzie ceny spadły o 2,0 proc., potem jest Estonia 1,7 proc. spadku cen i Irlandia – 1,5 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Najnowocześniejszy zakład karny w Polsce powstanie w naszym regionie
W październiku w całej Unii ceny wzrosły o 0,3 proc. czyli tyle samo co we wrześniu.
Co więcej również obliczana przez NBP tak zwana inflacja bazowa czyli z wyłączeniem cen energii i żywności, na które kształtujący politykę pieniężną bank centralny nie ma praktycznie wpływu ( ceny energii, w tym paliw ustalane są nie na rynkach krajowych, lecz światowych, ceny żywności zależą w dużej mierze od pogody i sytuacji na rynkach rolnych) wzrosła o 5,1 proc. czyli prawie dwa razy więcej niż na Węgrzech i 5 razy więcej niż średnia unijna.
Ceny rosną u nas coraz szybciej. Z wyłączeniem żywności i energii najszybciej od 19 lat.
Co najbardziej drożało w 2020 roku
Co w głównej mierze wpływa na tak duże wzrosty inflacji w Polsce? Które ceny najbardziej zawiniły?
Największy wpływ na wzrost polskiej inflacji miały ceny usług, w tym głównie ceny administrowane, czyli te, na które wpływ ma państwo, lub samorządy.
Do najbardziej drożejących usług należał wywóz śmieci - o 50,4 proc. więcej rok do roku. W górę poszły też usługi kanalizacyjne, prąd, cena zaopatrywania w wodę.Nośniki energii z wyłączeniem paliw płynnych zdrożały o 4,6 proc. rok do roku. Ogółem koszty użytkowania domu wzrosły o 7,3 proc. rok do roku
Drożała też żywność, która ma duży wpływ na nasze portfele, bo o 2,8 proc. rok do roku. Najbardziej drożały owoce, o 13,5 proc. rok do roku, a także pieczywo ( o 8,4 proc.), ryż (o 7,7 proc.), wędliny (o 7,6 proc.)
Jeśli chodzi o ceny nieżywnościowe to najbardziej wzrastały usługi stomatologiczne (13,8 proc. w górę rok do roku), fryzjerskie (13,3 proc.), a także prowizje bankowe (40,4 proc.). To wszystko konsekwencje epidemii. Stomatolodzy ze względów ostrożnościowych ograniczyli liczbę przyjęć i odbijają to sobie większymi cenami, fryzjerzy odrabiają straty za czas lockdownu, a banki próbują zarabiać jak się da na klientach, rekompensując w ten sposób obniżki stóp procentowych i utraty zysków z kredytów.
Co zdrożeje w 2021 roku
Prognozy dotyczące cen w Polsce nie są niestety dobre. Wysoka inflacja i wzrosty cen będą nam towarzyszyć także w następnym roku.
Mieszkańcy Mielca już odczuli wzrost cen, bo od 1 listopada poszły w górę o 7 proc. ceny ogrzewania.
CZYTAJ TAKŻE: Mielec. Kompletnie pijany kierowca usnął na środku skrzyżowania
Ale już wiadomo, że w przyszłym roku wzrosną także inne ceny, o których decydują samorządy lub państwo. Między innymi wzrośnie podatek od nieruchomości, który dotyczy każdego kto ma dom, mieszkanie, działkę, garaż, budynek, w którym prowadzi działalność gospodarczą.
Ministerstwo Finansów podało już maksymalne stawki podatku od nieruchomości, które będą obowiązywać w 2021 roku. Stawki te są najwyższe od lat i wynoszą 3,9 proc. ( ustala się je na podstawie inflacji z pierwszej połowy tego roku, a ta wynosiła właśnie 3,9 proc). Teraz ostateczne decyzje podejmą samorządy, które mogą określić wysokość tego podatku w skali mniejszej niż maksymalne 3,9 proc., ale raczej trudno na to liczyć.
Z całą pewnością wzrosną ceny energii elektrycznej, bo koncerny energetyczne będą chciały odbić sobie rosnące koszty działalności. O ile one wzrosną zadecyduje ostatecznie Urząd Regulacji Energetyki, który zatwierdza taryfy dla gospodarstw domowych. Ceny te podniesie także wprowadzana w przyszłym roku nowa opłata mocowa, która ma pokrywać koszty funkcjonowania rynku mocy. Stawka tej opłaty nie jest jeszcze wyliczona, ale jak się szacuje będzie to średnio 90 zł na gospodarstwo rocznie.
Drożej zapłacimy za towary kupowane w sklepach w związku z planowanym wprowadzeniem w 2021 roku podatku handlowego. Podatek ten mieliby płacić przedsiębiorstwa z sektora handlowego, a jego stawka uzależniona byłaby od osiąganych przez nie obrotów. Jest jednak jasne, że podatek ten handlowcy przenieśliby na ceny sprzedawanych towarów czyli w ostateczności zapłaciliby za niego my jako konsumenci.
Tak samo jest z podatkiem od cukru, która zakłada wprowadzenie opłaty od napojów słodzonych zależnej od ilości substancji słodzonej w litrze napoju. Mają go płacić producenci tych napojów, choć jest oczywiste, że odbija to sobie podwyższając ceny tych napojów.
W tej samej ustawie o podatku od cukru są zapisy mówiące o nowej opłacie - od alkoholi sprzedawanych w małych opakowaniach do 300 ml, czyli tak zwanych małpek. Już dziś wiadomo, że przykładowo 100 ml „małpki” wódki 40-procentowej wzrośnie o 1 zł, 200 ml „małpki” wódki 40-procentowej o 2 zł.
W przyszłym roku wzrośnie również podatek od psów. Jego górna stawka będzie wyższa o 4,90 zł rocznie od jednego psa.
Tak samo jest już decyzja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i w 2021 roku zapłacimy większy abonament radiowo-telewizyjny. Tu podwyżka w zależności czy płacimy tylko za radio czy za radio i telewizor będzie od 6 do prawie 22 zł rocznie.