Jak nam przekazał ten mieszkaniec tym miejscem jest ulica Niepodległości, a dokładnie ławki przy budynku mieszczącym się przy Niepodległości 9, obok sklepu „Społem” i księgarni oraz pobliski przystanek autobusowy.
- Wielokrotnie w tej sprawie interweniowałem w straży miejskiej i policji i nic się nie zmienia – przekazała nam mieszkaniec Mielca. - Zarówno straż jak i policja najczęściej tłumaczą się innymi pilnymi interwencjami i nie chcą się tym zajmować. A pojedyncze interwencje nic nie zmieniają. Te menele dalej w tym miejscu piją i demoralizują otoczenie, w tym dzieci, które tamtędy przechodzą czy mieszkają w okolicznych blokach.
O wyjaśnienie tej sprawy poprosiłem aspirant Urszulę Chmurę, rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Mielcu.
- Znamy tę sprawę i to od lat – przyznała pani rzecznik. - Wielokrotnie nasi funkcjonariusze interweniowali wobec osób, które w tym miejscu spożywają alkohol. Ale jak przyjadą funkcjonariusze to oni są bardzo grzeczni, wstają z ławki i opuszczają to miejsce. A jak funkcjonariusze odjadą znów wracają. Byli też karani mandatami, ale to nic nie daje. Oni nie boją się mandatów bo wiedzą, że nie ma możliwości ich wyegzekwowania.
Jak przyznała aspirant Urszula Chmura problem jest trudny do rozwiązania. Jednocześnie zapewniła, że jeśli będą kolejne zgłoszenia wobec osób, które na Niepodległości piją alkohol i zaczepiają przechodniów policja będzie interweniować.
- Jak powiedziałem znamy sprawę i nie chcemy jej tak zostawić. Jeśli będą kolejne zgłoszenia będziemy wysyłać patrole i myślę, że wspólnie z miastem i strażą miejską problem ten w końcu rozwiążemy.
CZYTAJ TAKŻE: