Mielecki magistrat zorganizował konkurs ofertowy na realizację programu ochrony zwierząt w Mielcu, w tym prowadzenie schroniska. Konkurs wygrała mielecka organizacja pozarządowa Stowarzyszenie "Oaza". Organizacja na roczne koordynowanie programu w Mielcu ma prawie 700 tys. złotych.
Dom, który się dopiero buduje
To dobrze, że Mielec ma schronisko i że bezdomne zwierzęta mają gdzie się zatrzymać i otrzymać potrzebną pomoc. Schronisko od samego początku było wspierane przez działalność organizacji pozarządowych, działających zarówno na rzecz psów, jak i kotów. Dlatego przy schronisku zawsze działali wolontariusze, którzy np. wywalczyli dzięki budżetowi obywatelskiemu nową siedzibę dla kotów itp. Do redakcji zgłosili się wolontariusze, którzy jakiś czas temu zostali poproszeni przez "Oazę" o zwolnienie zajmowanych dotychczas pomieszczeń. Zostali także poinformowani, że nowy gospodarz ze względu na to, że wprowadził nowych pracowników, chce na nowo podpisać umowy wolontariackie z osobami, które chcą pomagać w pracy schroniska. Organizacjom wolontariackim nie podoba się np to, że wejść do schroniska można tylko w godzinach pracy, czyli między 8 a 16.
Oaza i jej propozycje
Nowy gospodarz w organizacji pracy w mieleckim schronisku korzysta z doświadczenia rzeszowskiego towarzystwa opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Pracownicy rzeszowskiego schroniska "Kundelek" prawie codziennie są w Mielcu i pomagają mieleckiej "Oazie" w organizowaniu pracy w schronisku.
- W Rzeszowie prowadzimy schronisko w takiej formie już prawie 20 lat. Schronisko "Kundelek" jest schroniskiem miejskim i ratusz prowadzi je na podobnej zasadzie, jak jest w Mielcu. Jeśli nawet chodzi o kwotę pieniędzy, jaką przeznacza magistrat na realizację tego zadania, to warto podkreślić, że w Mielcu realizuje się więcej zadań niż w Rzeszowie, chociażby kastracja i sterylizacja kotów. Co do samych adopcji, to chcemy, żeby zwierzęta były adoptowane blisko schroniska i na naszym terenie tak, aby schronisko miało nad tym kontrolę i było wiadomo, co dzieje się u zwierzaków - opowiada Katarzyna Pokrzywa - pracownik Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, która wspiera działalność mieleckiego schroniska.
Nowy gospodarz wprowadza wiele zmian organizacyjnych, które mają usprawnić pracę schroniska i oczywiście zadbać o dobro zwierząt. Przede wszystkim zatrudniono pracowników. Schronisko ma własną opiekę weterynaryjną.
- Wcześniej było tu coś w rodzaju wielopodziału władzy. Przykładowo prezydent miasta zatrudniał weterynarza i on odpowiadał przed prezydentem, a nie np. przed kierownikiem schroniska, którego zatrudniała miejska spółka ZUOK. Podobnie było z zatrudnieniem pracowników i przez to nie było tutaj hierarchii. Teraz za wszystko odpowiada stowarzyszenie, łącznie z zapewnieniem opieki weterynaryjnej. Stowarzyszenie ustala też zasady wolontariatu. Warto podkreślić, że Stowarzyszenie dopiero zaczyna i czerpie z naszego doświadczenia. Pracownicy "Oazy" byli u nas w Rzeszowie i u nas się szkolili. Wiadomo, że czymś innym jest teoria, a czym innym wasze mieleckie warunki - opowiada pani Katarzyna.
Wolontariat
Każda instytucja charytatywna wspierana jest przez pracę wolontariuszy. "Oaza" chce wolontariat kontynuować, ale już zgodnie z nowymi zasadami. Czeka na chętne osoby, które zaangażują się w pomoc dla schroniska. Wystarczy zgłosić się i podpisać umowę wolontariacką.
- Do tej pory w schronisku wolontariusze zastępowali pracowników i tutaj chcemy dokonać zmiany. Schronisko ma pracowników. Teraz wolontariat widzimy jako taki pozytywny dodatek, czyli np. wyprowadzanie psów na spacer czy czesanie psów i przede wszystkim socjalizacja zwierząt tak, aby zdobyły znowu zaufanie do ludzi. Pracownicy schroniska to są nowe osoby, które zaczęły tutaj pracę. Pracują dopiero od kilku miesięcy i często nie znały osób, które wchodziły na teren schroniska. Dlatego musieliśmy ustalić jakieś godziny wolontariatu i zasady spisywania osób, które wchodzą na teren placówki. Forma wolontariatu jest otwarta. "Oaza" proponuje tu dwa rozwiązania, albo ktoś dzwoni do schroniska i umawia się na wizytę, albo wchodząc na teren schroniska, idzie na recepcję i informuje, że chce akurat w danym momencie popracować na rzecz zwierząt. Mamy "zeszyt spacerów" - tam zapisujemy dane osoby, która wyprowadza zwierzę. Chcemy, żeby wolontariat wyglądał tak jak w Rzeszowie, czyli zainteresowany dzwoni do placówki, informuje nas, że przyjdzie o konkretnej godzinie na wyprowadzanie psów, albo przychodzi do nas i mówi w jakim celu, wówczas wpisuje się w zeszyt. Mamy imię, nazwisko oraz numer telefonu tej osoby, wiemy, z jakim zwierzęciem wyszła. Kolejną formą wolontariatu będzie podpisanie umowy z wolontariuszami, tzw. umowy wolontariackiej. Zachęcamy również do takiej formy wolontariatu jak na przykład przychodzenie do naszych kotów, które wymagają tego, żeby z nimi siedzieć godzinami. Jest też kwestia przechodzenia pomiędzy pomieszczeniami dla kotów. Koty są bardzo delikatnymi istotami, występuje u nich bardzo dużo chorób zakaźnych, więc na przykład osoba, która wejdzie do jednego pomieszczenia, czasem może nie móc wejść do kolejnych z tego względu, że wcześniej była w pomieszczeniu, gdzie są zwierzęta z chorobą zakaźną - dodaje Katarzyna Pokrzywa.
Przyjmowanie zwierząt i spacery
Mieleckie schronisko pracuje w określonych godzinach. Warto przypomnieć zasady, jak postępować w przypadku spotkania zwierzaka, który potrzebuje pomocy. Przede wszystkim należy zadzwonić na straż miejską. Straż ma numery telefonów do osób ze schroniska, które wyłapują takie zwierzęta. W placówce zawsze ktoś jest, bo opiekunowie mają także nocne dyżury. Pracownicy schroniska zachęcają wszystkich do włączenia się w wyprowadzanie zwierząt na spacer.
- Na spacery ze zwierzętami można się umawiać wówczas, gdy jest jasno. Te godziny w ciągu roku są różne, teraz z racji, że jest zima, dzień jest krótszy, więc spacery odbywają się do popołudnia. W lecie natomiast w godzinach południowych spacery będą niemożliwe ze względu na wysokie temperatury. Zdecydowanie preferujemy spacery, gdy pracownicy są na terenie schroniska. Stowarzyszenie Oaza potrzebuje czasu, żeby poznać wolontariuszy. Oczywistym jest, że jak osoba będzie regularnie przychodziła, pracownicy będą widzieć zaangażowanie, to wówczas te godziny będą luźniejsze. Warto zwrócić uwagę na współpracę z opiekunami. Zależy nam, aby wolontariat był wsparciem dla opiekunów, aby to była pomoc w konkretnym momencie. Warto zapytać, czy w danej chwili potrzebne jest wsparcie w jakiejś czynności - dodaje Katarzyna Pokrzywa.
Komentarz prezes Stowarzyszenia
Mieleckie Schronisko jest organizowane na nowych zasadach. Za wszystko odpowiada teraz jedna organizacja, która wspiera miasto poprzez realizację zadania publicznego. Tą organizacją jest Stowarzyszenie "Oaza".
- Obecnie zatrudniamy 6 opiekunów zwierząt, 2 inspektorów do spraw ochrony zwierząt, jest technik weterynarii oraz osoba do spraw administracyjnych. Cały czas pracujemy nad poprawą warunków zwierząt w schronisku, żeby miały jak najlepiej. Planujemy dużo zmian, bo ciągle pojawiają się różne potrzeby. Zauważamy potrzebę socjalizowania psów, które do tej pory miały etykietę dzikich. Naszym celem jest to, żeby zwierzęta znajdowały domy, bo schronisko nie jest miejscem docelowym, tylko tymczasowym. Miejscem, w którym dostają pomoc w sytuacji krytycznej dla nich. Ich miejsce docelowe jest przy człowieku. Dlatego szukamy dobrych domów, ludzie też się sami zgłaszają, szukamy też wolontariuszy. W momencie przejęcia schroniska skoncentrowaliśmy się na pierwszym etapie, a więc zapewnieniu zwierzętom opieki przez pracowników 24 godziny na dobę. Drugi etap polegał na tym, aby wysprzątać schronisko, bo znajdowała się tu masa zbędnych rzeczy, a nie ukrywam, że mamy problem ze szczurami i myszami. Prowadzona jest deratyzacja, ale nie służyły temu procesowi zwały niepotrzebnych rzeczy. Poprosiliśmy stowarzyszenia, żeby zabrały swoje rzeczy, które tutaj przechowywały. Zostało to może trochę źle odebrane, ale żaden wolontariusz ze schroniska nie został wyrzucony - komentuje Ewa Sadowska-Kowalik, prezes Stowarzyszenia "Oaza.
Pozostaje tylko zachęcić jeszcze raz wszystkie organizacje pozarządowe wspierające schronisko, by ponownie skontaktowały się z gospodarzem schroniska i ponownie rozpoczęły swoją bardzo potrzebną działalność charytatywną. Do tematu będziemy wracać.
Na portalu zapytaliśmy też o opinię czytelników. W naszej ankiecie duża grupa jest nie zadowolona ze zmian.
Regulamin wolontariatu w miejskim schronisku dla zwierząt:
Warto też podkreślić, że mieleckie schronisko przeszło pozytywnie kontrolę Inspekcji Weterynaryjnej. Do kontroli doszło dokładnie 10 lutego.