Stal: Lipka, Wiśniewski – Kowalczyk 5, Krępa 5, Mochocki 5, Wilk 5, Ćwięka 3, Sarajlić 2, Krupa 1, Rutkowski 1, Cuzić, Grzegorek, Miedziński, Pawłowski, Rusin, Skuciński. Trenerzy Krzysztof Lipka i Tomasz Sondej.
Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz – Dudkowski 7, Dawydzik 4, Kużdeba 3, Moryń 3, Marciniak 2, Mrozowicz 2, Kupiec 1, Pawlaczyk 1, Szymyślik 1, Chychykalo, Sroczyk, Stankiewicz. Trener Bartłomiej Jaszka.
Kary: 24-26 min. Sędziowali: Figarski i Żak (Radom). Widzów 299.
Trudno tak w kilku zdaniach ogarnąć to, co działo się przez 60 minut na parkiecie hali Szkoły Podstawowej w Mielcu. W pewnym momencie hala wręcz płonęła od walki i emocji. Mielczanie wyszarpali przyjezdnym to zwycięstwo.
Jednak to podopieczni Bartłomieja Jaszki i Jarosława Hipnera rozpoczęli od mocnego uderzenia, prowadząc szybko 3:0. Później było 5:2, a aż cztery bramki w tym czasie zdobył rozgrywający Paweł Dudkowski. Po dziesięciu minutach było już 7:3 dla przyjezdnych i chyba zbyt szybko młodzi zawodnicy Zagłębia uwierzyli w wygraną.
- Graliśmy to, co sobie założyliśmy przed meczem i na tablicy w 10 minucie widniał wynik 7:2 dla nas. Wtedy mieliśmy przestój, wkradły się błędy i liczne kary, przez co połowa skończyła się 13:9 dla Mielca – przyznawał gorzko po meczu zawodnik Zagłębia, Paweł Dudkowski.
Rzeczywiście, w kolejnych minutach mielczanie wzięli się w garść, a przyjezdni nagle zatracili imponującą skuteczność z pierwszych minut. Dość powiedzieć, że do końca pierwszej połowy rzucili zaledwie dwie bramki, przy 10 golach rzuconych przez szczypiornistów SPR Stali.
W drugiej odsłonie nasz bramkarz, Tomasz Wiśniewski, był zmorą dla zawodników Zagłębia, a znacznie pomagała mu w tym obrona, która w tym spotkaniu funkcjonowała bardzo dobrze. Podopieczni Krzysztofa Lipki i Tomasza Sondeja nie odpuszczali żadnej piłki, lecz winni nie pozostawali im również goście, co w końcu doprowadziło do tego, co było tylko kwestią czasu. Najpierw boisko z czerwoną kartką opuścił Bartosz Kowalczyk, a następnie Tomasz Grzegorek. Zawodnicy Stali w strefie przeznaczonej dla graczy wykluczonych nie byli jednak sami, gdyż szybko dołączyli do nich Dawid Dawydzik, Przemysław Mrozowicz i Marek Marciniak z Zagłębia Lubin.
W końcówce meczu zrobiło się więc bardzo gorąco, a emocje sięgnęły zenitu, co udzieliło się również kibicom, którzy żywiołowo dopingowali gospodarzy. Dwie minuty przed końcem mogli już jednak odetchnąć. Wówczas stało się jasne, że Stal odniesie swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie, triumfując ostatecznie nad Zagłębiem 27:24!
- To był mecz, który mógł się podobać kibicom. Ja po prostu robiłem swoje – powiedział bohater meczu, bramkarz Tomasz Wiśniewski. W całym spotkaniu odbił aż 12 rzutów, co dało mu kapitalną skuteczność obron, wynoszącą 40%. – Było dużo walki, zaangażowania i bramek. Ogromnie się cieszę, że udało nam się wygrać, bo ta seria porażek robiła się już niebezpiecznie długa. Teraz jesteśmy podbudowani i z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie.
Jego vis a vis z Zagłębia również bronił bardzo dobrze. - Bardzo żałujemy przegranej, bo wierzyliśmy w zdobycie kompletu punktów i na pewno zrobimy to w meczu rewanżowym u siebie – podkreślił Patryk Małecki.
POZOSTAŁE WYNIKI: Energa Wybrzeże Gdańsk – Azoty Puławy 16:31 (8:18); Gwardia Opole – Orlen Wisła Płock 24:37 (12:21); NMC Górnik Zabrze – MMTS Kwidzyn 30:21 (16:11); Arka Gdynia – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 33:37 (16:16); PGE Vive Kielce – Sandra SPA Pogoń Szczecin 48:29 (24:14); Chrobry Głogów – Energa MKS Kalisz 22:24 (11:12).