Przed tym spotkaniem kibice Stali Mielec "po cichu" liczyli na przełamanie złej passy i sprawienie niespodzianki przy Łazienkowskiej. Tym bardziej, że Legia Warszawa grała bez jednego ze swoich najlepszych piłkarzy Josue.
LEGIA WARSZAWA - PGE FKS STAL MIELEC 2:0 (0:0)
Bramki:
1:0 - Tomas Pekhart 49'
2:0 - Filip Mladenović 85'
W pierwszej połowie Stal mądrze się broniła i rozbijała ataki stołecznej ekipy. Podopieczni Adama Majewskiego byli nastawieni na grę z kontry, a z kolei Legia nie potrafiła sobie stworzyć żadnej dogodnej okazji bramkowej. O wiele więcej działo się w drugiej połowie, bo już w 49 minucie spotkania świetna wrzutka Ernesta Muciego z lewej strony na głowę Tomasa Pekharta. Mocne i precyzyjne uderzenie napastnika Legii i Bartosz Mrozek musiał wyciągać piłkę z siatki. Kolejnym problemem dla drużyny z Podkarpacia okazał się uraz Adama Ratajczyka, który na noszach opuścił murawę. Z każdą kolejną minutą to Legia była coraz bliżej gola. W 62 minucie gości uratował Mrozek, który wybronił strzał Pawła Wszołka. W 79 minucie golkiper Stali okazał się lepszy od Muciego.
Biało-niebiescy mieli dwie dobre okazje. Najpierw w 69 minucie spotkania kiedy strzał Mateusza Maka wybronił Dominik Hładun oraz w 77 minucie po uderzeniu Rauno Sappinena. Po chwili Legia "dobiła" Stal, a zrobił to duet Igor Strzałek-Filip Mladenović. Strzałek popisał się genialnym rajdem i podaniem, a Mladenović z odrobiną szczęścia pokonał Mrozka. Po tej porażce Stal ma tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.
18 marca Stal zagra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław (godzina 12:30). Zobaczcie zdjęcia z Łazienkowskiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.