Piłkarze Stali mogą mówić o sporym pechu. Dorobek, który uzbierali przez cały poprzedni sezon, w "normalnych" okolicznościach gwarantowałby pewny awans. Sęk jednak w tym, że bardzo dobrze grający mielczanie mieli za rywali jeszcze lepiej spisujące się Raków Częstochowa oraz Łódzki Klub Sportowy. W Mielcu nikt z tego powodu nie rozdziera szat, drużyna dała bowiem wystarczająco dużo argumentów świadczących o jej jakości, przez co nadzieję na ekstraklasę można odłożyć o rok.
- Zrobiliśmy 64 punkty i ci sami ludzie powinni dostać kolejną szansę - mówi trener Artur Skowronek, który będzie kontynuował misję przywrócenia Stali ekstraklasy. - Stawiamy na stabilizację składu. Nie było też tajemnicą, że szukamy napastnika. Josip Barisić oraz Adrian Paluchowski dają gwarancję, że między nimi będzie rywalizacja na wysokim poziomie. Z kolei Paweł Olszewski rozwiązał nam sprawę z młodzieżowcem - dodaje Skowronek.
Szkoleniowiec ma duży komfort pracy. Nie musi od nowa stawiać fundamentów pod budowę nowej drużyny, co miało miejsce, gdy przejmował Stal. - Unikam deklaracji, które stawiają nas w roli faworyta do awansu. Nie ma jednak co ukrywać, że będziemy mocnym kandydatem ku temu, zresztą jednym z wielu. Jesteśmy na tyle pokorni, że zdajemy sobie sprawę z siły naszych rywali, choćby spadkowiczów z ekstraklasy, czyli Zagłębia Sosnowiec oraz Miedzi Legnica. Do faworytów zaliczyłbym także Podbeskidzie, Termalikę, Radomiak. To ekipy, w których są i pieniądze i jakość piłkarska. Wielu się będzie biło. Mam nadzieję, że my również - utrzymuje opiekun mielczan.
To, że Stal jest w stanie skutecznie rywalizować o promocję, wynika z ofensywnych atutów tej ekipy. Otóż, mówimy o najskuteczniejszym zespole Fortuna 1 Ligi minionego sezonu (59 goli, przy 54 Rakowa i 58 ŁKS-u). - Czy będziemy silniejsi? To jest futbol, rozważania papierowe. Z pewnością będziemy startować z innego pułapu niż przed rokiem, kiedy w składzie była istna rewolucja. Zmiana trenera, odejście wielu zawodników. Teraz jest stabilizacja, możemy zadbać o przygotowania fizyczne, mniej uwagi poświęcić taktyce. Możemy większy nacisk położyć na detale. To powinno nam pomóc lepiej i łatwiej wystartować. A jak będzie, oczywiście zweryfikuje boisko. Niemniej cieszę się, że ludzie zaczęli doceniać naszą grę atakiem pozycyjnym, a my potwierdzaliśmy to w statystykach, choćby w postaci ilości zdobywanych bramek - podkreśla Skowronek.
Ofensywa to jedno, ale aby zrobić wynik, potrzebna jest też szczelna defensywa. Stąd do Stali ściągnięto Wojciecha Lisowskiego, byłego zawodnika Chojniczanki Chojnice i GKS-u Katowice. - Liczymy na jego doświadczenie. Inna sprawa, że chcę mieć w składzie uniwersalnych piłkarzy. Wojtek zabezpiecza nam lewą i prawą obronę. Jeśli będzie trzeba, to zagra również na środku obrony - podkreśla trener Stali.
Stal opuścił za to Mateusz Spychała, którego pozyskała Korona Kielce. - Uważam, że spokojnie sobie tam poradzi. W ogóle gratuluję Koronie tego transferu. Często graliśmy z nimi sparingi, z pewnością utkwił im mocno w pamięci. Dla nich to bardzo dobry ruch, dla nas już niekoniecznie. Z drugiej strony, cieszę się, że przez dwa lata naszej współpracy zdołał wypromować się do ekstraklasy. Pamiętam, jak wyciągnąłem go najpierw z 2 ligi z Radomiaka Radom do Wigier, a potem z Wigier do Stali. Można powiedzieć, że rozwija się tak, jak powinien - podkreśla Skowronek.
Stal ma już ustalony plan pracy na okres przed startem nowego sezonu. - W trakcie pierwszych trzech tygodni intensywność będzie wzrastać. To będzie mocne uderzenie, w czwartym odbudowa, w piątym znów podbijamy intensywność, żeby w szóstym tygodniu budować formę sportową. Mamy w planach sześć sparingów: z Rakowem, Koroną, Puszczą, Resovią, Radomiakiem, potem turniej mistrzów z udziałem Popradu i z reprezentacją bezrobotnych Hiszpanów. Później zagramy jeszcze ze Stalą Rzeszów. Najważniejsze, żeby piłkarzy omijały kontuzje. A takie czy inne sparingi pomagają przetestować nowe warianty gry - zaznacza trener mieleckiej drużyny.