Mateusz Kochalski: Te dwa lata w Stali miały ogromny wpływ na to, kim i gdzie jestem
Obecnie 25-letni bramkarz przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski, na którym zastąpił awaryjnie Łukasza Skorupskiego. W minionym sezonie z Quarabagiem zagrał w Lidze Europy i sięgnął po mistrzostwo kraju, w bieżącym awansował do Ligi Mistrzów - w której jego zespół jest sensacją rozgrywek mając na swoim koncie 7 punktów po 4 meczach wygrywając z Benficą oraz Kopenhagą, oraz remisując z Chelsea. W czasach gry w Stali Mielec sięgnął po statuetkę najlepszego bramkarza sezonu 2023/24.O najlepszym wspomnieniu z Mielca goalkeeper mówi następująco:
Ze Stali mam mnóstwo fantastycznych wspomnień. Ciężko mi wybrać jedno, ale na pewno wygrana na Łazienkowskiej z Legią Warszawa to był taki bardzo fajny moment. Mam wiele chwil z Mielca, które zostaną ze mną na zawsze.
Co czuł przed pierwszym meczem w sezonie 2023/24 (sezon gdy na stałe wszedł do bramki Stali):
Była adrenalina i ekscytacja, chociaż stres też był wtedy trochę większy, a nawet duży, ponieważ byłem po dwóch latach bez gry. W okresie przygotowawczym zagrałem kilka sparingów, ale wyjść przy pełnych trybunach to zupełnie inna sprawa. Wiedziałem, że to moment, w którym – jeśli mój start nie poszedłby w dobrą stronę – możliwe, że trener musiałby szukać innej opcji i postawić na kogoś z chłopaków. Z każdym meczem ten stres spadał, coraz lepiej sobie z nim radziłem i coraz lepiej się czułem.
W sezonie 2022/23 gdy pierwszym bramkarzem był Bartosz Mrozek, w zimę Mateusz Kochalski rozważał odejście na wypożyczenie do Podbeskidzia:
Pojawiła się opcja wypożyczenia do końca sezonu, ale Prezes przekonywał mnie, abym został, i z tego, co pamiętam, sztab szkoleniowy również nie chciał, żebym opuszczał Stal. Jak widać, koniec końców dla nas wszystkich skończyło się to bardzo dobrze.
O współpracy z trenerem bramkarzy Stali Mielec, Kamilem Beszczyńskim obecny kadrowicz mówi następująco:
Już wtedy (sezon 2022/23), jako bramkarz rezerwowy, czułem, że mam trenera, przy którym cały czas robię postęp. Bywają miejsca, gdzie się tego nie czuje i trzeba to nadrabiać meczami czy treningami indywidualnymi. W Stali Mielec cały czas czułem, że jestem przygotowywany na bardzo dobrym poziomie, dlatego bardzo dobrze wspominam te jednostki treningowe. Do jakiego klubu bym nie poszedł, z chęcią zabrałbym trenera Kamila ze sobą.
"Dziękuję za wsparcie i za to, że dalej z wieloma kibicami mam kontakt"
Czy Stal Mielec pomogła Mateuszowi dojść do poziomu na którym dzisiaj gra:
Myślę, że gdybym wtedy trafił do Podbeskidzia, nie doszłoby do transferu do Qarabağ FK i nie grałbym dziś w Lidze Mistrzów. A mówiąc całkiem poważnie: Stal tak mocno mi pomogła, że teraz remisuję z Chelsea czy wygrywam z Benficą Lizbona w Champions League. To ogromna zasługa tego klubu, atmosfery i sztabu. To mnie tak przygotowało, że teraz radzę sobie na wyższym poziomie. Te dwa lata w Stali miały ogromny wpływ na to, kim i gdzie jestem.
Co poczuł, gdy po raz pierwszy posłuchał hymnu Ligi Mistrzów na żywo:
Szczerze mówiąc, na początku musiałem się z tym oswoić, bo zawsze o tym marzyłem. Przed pierwszym meczem puściłem sobie hymn Ligi Mistrzów w zapętleniu i słuchałem dosłownie pół dnia (śmiech). Wychodząc na boisko, to zupełnie inne odczucie. Zawsze staram się nie stresować przed meczami, ale na początku ten stres się pojawiał – działał jednak bardziej motywująco. To było spełnienie marzenia, ale marzenia się nie kończą. Wiem, że trzeba sobie stawiać poprzeczkę coraz wyżej. Na pewno to nie jest szczyt, jeszcze wiele przede mną i na pewno się nie zatrzymam.
Słowo od Mateusza Kochalskiego do kibiców Stali Mielec:
Bardzo, ale to bardzo tęsknię za atmosferą w Stali. Dziękuję za wsparcie i za to, że dalej z wieloma kibicami mam kontakt i jak miło mnie wspominają. Wszystkim biało-niebieskim mówię wielkie: DZIĘKUJĘ.
Pytanie Mateusza Prokopiaka na koniec: A gdy wygracie Ligę Mistrzów, to przyjedziesz z Pucharem do Mielca?
Oczywiście. Daję słowo.
Link do całego wywiadu [TUTAJ].
Komentarze (0)