Eliminacje Mistrzostw Europy 2024 Polska rozpoczęła od wstydliwej porażki 1:3 z Czechami. Kibice oraz dziennikarze nie zostawili "suchej nitki" na biało-czerwonych. Grzegorz Lato tak krótko wraca do wydarzeń w Pradze. - Dwie minuty i po meczu. Można było pójść spać, albo do baru - komentuje.
Teraz przed kadrą Fernando Santosa mecz z Albanią i na pewno nie będzie to spacerek. - Nie ma łatwych spotkań, a Albania będzie "gryzła trawę". Co ma do stracenia? Nic. My musimy wygrać, bo będzie wstyd jeśli nie wyjdziemy z takiej grupy - dodaje Grzegorz Lato.
Król strzelców z Mundialu 1974 martwi się tym, jak słabo wyglądają piłkarze, którzy mają być liderami kadry. - Taki Robert Lewandowski. Ostatnio dzieje się coś złego, bo narzekają na niego także w Barcelonie. Czasy gry w Bayernie Monachium, albo Dortmundzie już minęły. W Pradze nie było Lewandowskiego na boisku. Kiedy ostatni raz jego gra "coś" zmieniła w meczu kadry? Nie pamiętam i mam nadzieję, że z Albanią będzie inaczej - mówi Lato.
Oczywiście Grzegorz Lato liczy na to, że w poniedziałkowy wieczór będziemy w lepszych nastrojach niż po boju z Czechami. - Trzymam kciuki za naszą kadrę i jestem z nimi na dobre i złe. Czekam przede wszystkim na zmiany w podstawowej jedenastce. Tak jak już wspomniałem bez wygranej z Albanią bardzo skomplikujemy sobie sytuację już na początku eliminacji. Wcale nie będzie nam się łatwiej grało w następnych spotkaniach - uzupełnia legenda Stali Mielec.
Tak było ostatnio z Albanią na PGE Narodowym:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.