- Kiedy rozpoczęłą się twoja przygoda z piłką ręczną?
- Przygoda z piłką rozpoczęła się w szkole podstawowej. Mieliśmy trenera Irka Szumełdę, który zaszczepił we mnie tę pasję do piłki ręcznej. Zacząłem trenować i tak przez całą podstawówkę gdzieś ta piłka ręczna była. Potem poszedłem do gimnazjum, do klasy sportowej z piłką ręczną. Tak samo w liceum i dostałem propozycję, by dołączyć do pierwszego zespołu Stali Mielec. Trafiłem do Krzyśka Lipki. Tak zaczęła się moja sportowa przygoda. Spędziłem 3 lata w Mielcu. Potem dostałem propozycję z Płocka i tak do dzisiaj jestem w Wiśle, już drugi sezon
- powiedział Krystian Witkowski, obecnie bramkarz Wisły Płock.
- Miałeś jakieś trudne chwilę czy kontuzję podczas twojej kariery sportowej?
- Kontuzje mnie omijały na szczęście. Na pewno moment, w którym musiałem się zastanowić, czy chcę wiązać przyszłość z piłką ręczną, przy wyborze szkoły średniej, był dla mnie trudny. Postawiłem wszystko na jedną kartę, trenowałem, walczyłem i myślę, że się opłaciło.
- Czy był jakiś moment przełomowy w twojej karierze?
- Jak byłem już przy pierwszym zespole, to władze klubu się zmieniły. Nowym prezesem został Roman Kowalik, który bardzo mi pomógł w mojej karierze. Zatrudnił w klubie do współpracy trenera bramkarzy, Tomasza Błaszkiewicza. Jeździliśmy na treningi do Kielc i myślę, że te treningi dużo mi dały i przyczyniły się do mojego rozwoju. Tomek to świetny specjalista od bramkarzy. Wcześniej w klubie takiego trenera nie było
- słyszymy.
- Twoim idolem jest...
- Moim idolem jest oczywiście Sławomir Szmal. To wzór do naśladowania, ale podpatruję dużo znakomitych bramkarzy. Lubię oglądać filmiki, z jakichś kompilacji najlepszych zagrań, najlepszych obron
- mówi.
- Twoje największe marzenie związane z karierą sportową to...
- Reprezentacja Polski to jest jedno z marzeń, które ciągle mam do spełnienia. Myślę, że jak będę wystarczająco dobrze grał w klubie, to trenerzy mnie powołają. Teraz co tydzień gram w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Są to najbardziej prestiżowe rozgrywki na świecie piłki ręcznej. Jest tam najlepszych 16 drużyn, aktualnych mistrzów i kilka wicemistrzów kraju. Gra tam światowa czołówka, najlepsi piłkarze ręczni i jest tam ogromny przeskok poziomu gry. Są pełne hale kibiców, te obiekty są duże i cała otoczka jest inna niż w polskiej lidze. To naprawdę jest coś. Dla mnie jest to wielkie przeżycie
- opowiada zawodnik Wisły Płock.
- Jak często bywasz w Mielcu?
- Teraz jest przerwa na reprezentację i dostaliśmy parę dni wolnego. Zwykle jestem w Mielcu tylko na świętach. Skorzystałem z okazji i byłem na meczu Handball Stali Mielec. Fajnie, że Stal wygrała kolejne spotkanie i to jest najważniejsze. Na pewno było ciężko, ale liczy się końcowy wynik. Mam nadzieję, że Stal szybko powróci do PGNiG Superligi, a halę jak najszybciej oddadzą do użytku. To będzie bardzo mocny bodziec dla całego klubu, by dalej rozwijać piłkę ręczną w Mielcu, przy wsparciu mieleckich kibiców
- dodaje.
- Masz jeszcze czas na hobby? Posiadasz może jakieś rutyny przedmeczowe?
- Nie mam wielu hobby poza piłką ręczną. W wolnej chwili lubię grać w przeróżne gry komputerowe z kolegami. Nie mam ulubionego klubu, w którym chciałbym grać. Darzę sympatią Stal Mielec, ponieważ jestem wychowankiem tego klubu. Moją rutyną przedmeczową jest spacer. Długość spaceru zależy od tego, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe, ale dobrze jest się wyciszyć przed meczem
- powiedział mielczanin.
Z Krystianem Witkowskim rozmawiała Kamila Bik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.