reklama
reklama

Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Zbigniew Żola o medalistce w szpadzie Aleksandrze Jareckiej [ZDJĘCIA, WYWIAD]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Zbigniew Żola o medalistce w szpadzie Aleksandrze Jareckiej [ZDJĘCIA, WYWIAD] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
18
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportRenata Knapik-Miazga to niejedyny mielecki akcent brązowego medalu na igrzyskach w szpadzie. Poznajmy bliżej bohaterkę Aleksandrę Jarecką (z domu Zamachowską). W młodości miała rywalkę, która wyraźnie jej nie leżała. Między innymi o tym porozmawialiśmy z trenerem PTG Sokół 1893 w Mielcu.
reklama

Niewygodną dla niej rywalką była Natalia Bytnar – wychowanka trenera Zbigniewa Żoli, który w tym czasie prowadził sekcję szermierczą Szkolnego Klubu Sportowego w Radomyślu Wielkim.

- Pierwsze znaczące starcie nastąpiło podczas 32. Międzynarodowego Turnieju Challenge Wratislavia we Wrocławiu. Natalia Bytnar zamyka drogę do finału Aleksandrze. Kolejne spotkanie tych zawodniczek zakończyło się również zwycięstwem Natalii podczas I Pucharu Polski Juniorów w 2010 roku. W kolejnych zawodach dało się zauważyć wyraźny postęp Aleksandry Zamachowskiej (Jareckiej), która konsekwentnie ciężką pracą wychodziła na szczyt polskiej i zagranicznej szpady kobiecej - mówi nam trener Zbigniew Żola.

- Natalia Bytnar natomiast podjęła decyzję o wycofaniu się z uprawiania szermierki. Natalii następczynie z Radomyśla Wielkiego zdobywały medale mistrzostw Polski młodzików, kadetów, a Paulina Wilaszek reprezentowała Polskę podczas mistrzostw Europy kadetów w Jerozolimie, a później z zespołem szpady Wrocław zdobyła brązowy medal mistrzostw świata.

reklama

 

 

- Jaka była Aleksandra Jarecka (z domu Zamachowska)?

- Przede wszystkim była pracowita, zdyscyplinowana i wiedziała od początku do końca, czego oczekuje. Szermierkę trenowała również jej siostra Wiktoria. Obie dziewczyny miały silne wsparcie rodziców, którzy niemal na każdych zawodach ją wspierali. Pamiętam, jak po jednej porażce z Natalią Bytnar Ola usiadła obok planszy mocno zamyślona. Udało mi się wówczas zrobić jej zdjęcie, które jest w tej chwili ozdobą kroniki naszej sekcji szermierskiej PTG Sokół 1893 w Mielcu.

reklama

Zdjęcie: Polski Związek Szermierczy

- Jaki oceni Pan jej start na igrzyskach olimpijskich? 

- Po pierwsze dobrze się stało, że cała ta afera ze startem Oli na igrzyskach olimpijskich zakończyła się tak, jak się zakończyła i Ola ostatecznie wystartowała przynajmniej w drużynie. Potwierdziła tym samym, że wszyscy, którzy walczyli o jej start, mieli rację.  W meczu o finał z Francuzkami według mojej oceny mogła jeszcze poczekać na lepszy wybór momentu do działania o to jedno trafienie. Pozostałe, jakie otrzymała, to były konsekwencją postawienie wszystkiego na szali, gdzie przed renomowanymi Francuzkami było bardzo trudne.

 

reklama

 

Natomiast w decydującym momencie w walce o brązowy medal na 4 sekundy do końca podstawowego czasu, gdzie Polska drużyna przegrywała jednym trafieniem, zachowała się niezwykle profesjonalnie i z zimną krwią wykonała to, co trzeba było. Gdy ruszyła do natarcia, Chinka chciała wykonać pchnięcie wyprzedzające, które w najlepszym wypadku mogło zakończyć się dublem. Natomiast Aleksandra ruszyła do przodu i przechwyciła wyprzedzenie przeciwniczki, zadając wyrównujące trafienie, a tym samym przedłużyła szansę walki o zwycięstwo. Mecz w regulaminowym czasie zakończył się remisem 31:31. W tej sytuacji sędzia przy pomocy komputera dokonał losowania tak zwanego priorytetu. 

reklama

W tym miejscu należy się wyjaśnienie, co to jest priorytet. Gdyby walka po dodatkowej minucie zakończyła się remisem, wygrywa zespół, który wygra priorytet. W tym przypadku polski zespół wygrał priorytet, a więc nacierać musiała przeciwniczka. Tutaj po raz kolejny Aleksandra pokazała swój profesjonalizm i determinację. Nie czekała, aż natarcie wykona Chinka, tylko w momencie, kiedy ona przygotowywała natarcie, zrobiła swoje, jak się okazało - niezwykle skutecznie. Mamy brązowy medal – pierwszy w szpadzie kobiecej na igrzyskach olimpijskich.  

Osobiście podziwiam opanowanie Aleksandry, ale też jej pierwszego trenera, a teraz trenera kadry, który spokojnie prowadził zespół.

Kolejnym akcentem jest nasze sreberko, Alicja Klasik, która w ubiegłym roku na mistrzostwach Polski w Mielcu zdobyła srebrny medal, a w sezonie 2023/2024 wywalczyła awans na Igrzyska Olimpijskie. Jako najmłodsza sprawdziła się i indywidualnie, i w drużynie.

- Serdecznie zapraszam na kolejną edycję turnieju "Mieleckie Skrzydła", aby zobaczyć rywalizację w szpadzie na żywo. Turniej już 31 sierpnia i 1 września na hali MOSIR Mielec. Wstęp wolny. Przy okazji, jeżeli mogę wspomnieć, trwa nabór do sekcji szermierczej mieleckiego Sokoła - zakończył rozmowę Zbigniew Żola, trener PTG Sokół 1893 w Mielcu.

Ze Zbigniewem Żolą rozmawiała Kamila Bik.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama