Ten temat od niedawna nie dotyczy tylko kobiet, mimo iż mężczyźni nie przywiązują aż takiej uwagi do koloru swojego ciała, ale są wyjątki, dla których to priorytet latem. Mogą sobie pozwolić w wielu miejscach i sytuacjach na opalanie - nie tak, jak kobiety... W ich przypadku łatwiej w ogrodzie, nawet na rowerze, na szybki zrzut koszulki - i już plecy zmieniają kolorystykę.
Ale gdy przyglądniemy się temu od strony zdrowia, to już nie do końca pochwalimy takie postępowanie. Kobieta więcej uwagi poświeci na przygotowanie skóry, zabezpieczenie filtrem odpowiednim do rodzaju skóry i efektu, jaki chcemy uzyskać. Jak zdrowo postępować? Oto kilka wskazówek...
Wychodząc na zewnątrz, potrzebujemy ochrony. Podczas miesięcy chłodnych nie zawsze zwraca się na to uwagę, a to już powoduje zagrożenie słońcem wobec naszej skóry. Efekt? Plamy na skórze nie powstają tylko podczas jednego sezonu. Kumulują się w każdym organizmie i w każdej skórze. Jeżeli, będąc małym dzieckiem, nie nakładano nam filtrów ochronnych, szczególnie przy jasnej i delikatnej karnacji, tzw. porcelanowej, z czasem ona bardziej się uwrażliwia. To rodzaj, który najbardziej wymaga pielęgnacji.
Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest nałożenie balsamu, kremu z filtrem nie mniejszym jak 30 UV przy codziennej pielęgnacji, szczególnie w miesiącach letnich. Filtry przeciwsłoneczne to trochę inne składy, dlatego wychodząc z zamiarem korzystania ze słońca na plaży, basenie, sięgamy po kosmetyki ze wskaźnikiem SPF. To informacja, jaką mamy ochronę przeciwsłoneczną, i na jaki czas jesteśmy bezpieczni.
Skóra niezabezpieczona już po 15 minutach ulega poparzeniu; jeżeli zastosujemy krem z SPF 30, wówczas o 30 razy mamy wydłużony czas "potrzebny" do poparzenia. A to wydłuża nam bezpieczeństwo o 7,5 godziny. Jeśli stosowany jest kosmetyk do twarzy z filtrem 15-30 UV, wówczas nie musimy dokładać SPF. Inaczej jest, jeśli jesteśmy kilka godzin na otwartym słońcu.
Kremy, balsamy dla dzieci powinny mieć zwiększoną ochronę, aż do 70 SPF. I tu potwierdza się zdanie - im lepsze zabezpieczenie dla dziecka, tym mniejszy problem dla dorosłego. Do niedawna wręcz oblegane solaria coraz częściej świecą pustkami. Wielu informatorów podaje, jakie spustoszenie nie tylko dla skóry, ale i dla organizmu korzystającego z tych luksusów szybkiej opalenizny niesie to właśnie osiągnięcie techniki. Rak skóry, niszczenie kolagenu to pojawiające się z upływem czasu zmiany chorobowe. Technika niesie ze sobą także i dobre rzeczy, takie jak balsamy samoopalające, pianki, kremy, które dają piękny efekt opalenizny, muśnięcia kolorystycznego, bez narażania swojego zdrowia. Pomyślmy o tych informacjach przed wyjściem na plażę czy do solarium. Mamy tylko jedno zdrowie i tylko jedną skórę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.