reklama

Niezwykłe miejsca w powiecie mieleckim. Stary młyn wodny w Dębiakach [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Historia Pierwsze wzmianki o młynie wodnym na Babulówce pochodzą z 1 połowy XVIII w. O starym budynku w Dębiakach mówią też, że był schronieniem Wojciecha Lisa „Mściciela”. Jak wygląda dziś? I do kogo należy?
reklama

Dębiaki to wieś w Polsce położona w województwie podkarpackim, w powiecie mieleckim, w gminie Tuszów Narodowy. Na samym końcu wsi, na rozwidleniu dróg, przy rzecze Babulówce stoi dawny młyn wodny.

Mówiono o nim jako młyn wodny o jednym kole i dwóch kamieniach "na Dębiaku". Ponieważ pobliski Sarnów był w tym okresie kolonią niemieckich osadników, można przypuszczać, że to oni rozbudowali i udoskonalili młyn. W okresie międzywojennym młyn zakupił radca mecenas Edward Winsch, który był pracownikiem ministerstwa w Warszawie.

Winsch Edward urodził się w 1893r., a zmarł w 1978r. Był oficerem łącznikowym Armii Hallera, notariuszem, sędzią i członkiem kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości w okresie międzywojennym. Głęboko rozmiłowany w ziemi mieleckiej. Mieszkał w Krakowie, gdzie zmarł. Równocześnie był właścicielem do dziś zachowanego młyna wodnego w Dębiakach, który był bardzo znany z wyrobu dobrej jakości mąki. Zamieszkiwał w nim w okresie letnim i w czasie II wojny światowej.  W czasie wojny wspierał oddziały partyzanckie Wojciecha Lisa. 

Mieszkańcy Sarnowa i Dębiaków są mu wdzięczni za szybką elektryfikację miejscowości, założenie placówki pocztowej, utworzenie siedziby gromadzkiej rady narodowej i pomoc prawniczą. Jego procy spoczywają na cmentarzu rakowickim w Krakowie.

Ponadto Winsch ufundował jako wotum za ocalenie od śmierci swojej żony kapliczkę, poświęconą Matce Bożej,  do której prowadzi alejka wzdłuż rzeki Babulówki  obok młyna.

Po jego śmierci młyn przeszedł w ręce syna Andrzeja zamieszkałego w Krakowie. Od lat 70-siątych młyn jest nieczynny i uległ zniszczeniu. Starsi mieszkańcy pamiętają, że ciągle od godzin nocnych ustawiały się tutaj kolejki przyjezdnych z dalekich stron ze zbożem do przemiału.

Do środka nie da się wejść. Wnętrze młyna niestety jest tajemnicą, przez okna można dostrzec tylko młynarskie sprzęty i stare meble. Może dzięki dzisiejszemu artykułowi odezwie się do naszej redakcji właściciel, bądź ktoś, kto ma informację na temat budynku. Może udałoby się następnym razem wejść z właścicielem do środka? Piszcie sygnalyczytelnikow@korso.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama